Na temat poszukiwania dobrej jakości miałam już okazję pisać, jednak dziś postanowiłam zasięgnąć opinii osoby, której marka powstała z potrzeby znalezienia najwyższej jakości klasycznych ubrań. Czym jest wszycie guzików metodą Ascolite? Jaki rodzaj materiału jest idealny na każdą porę roku? Jak przebiega proces szycia na miarę? Odpowiedzi udzieli Monika Kamińska, właścicielka marki Monika Kamińska obchodzącej obecnie trzecie urodziny.
Jak ocenić dobrą jakość?
Na co Twoim zdaniem należy zwrócić uwagę przy wyborze nowych ubrań, by móc ocenić ich jakość? W jaki sposób klient może zweryfikować samodzielnie jakość sukienki, koszuli czy marynarki, by wydanie większej kwoty miało uzasadnienie?
Najłatwiej zacząć od sprawdzenia składu tkaniny na metce wewnętrznej. Jeśli szukamy dobrych jakościowo ubrań, rekomenduję oczywiście naturalne tkaniny: wełnę, bawełnę, jedwab oraz len. Dużo daje też obejrzenie ubrania od środka, ale to wymaga nieco większej wprawy. Trzeba patrzeć na detale. O jakości świadczą takie elementy jak szwy bieliźniane w koszulach lub wszycie guzików metodą Ascolite (nić owijana wokół guzika – prawie całkowicie uniemożliwia odprucie się guzika). Polecam również… dotykać jak najwięcej tkanin. To najtrudniejsza metoda, a wprawy nabiera się dopiero po czasie, ale można się zdziwić, jak – przykładowo – przyjemne, gładkie i chłodne w dotyku potrafią być tkaniny wełniane. Finisz tkaniny bardzo wiele mówi o jej jakości – wystarczy do jednej ręki wziąć sukienkę z poliestru, a do drugiej z wełny. Od razu można poczuć różnicę! A ta spotęguje się jeszcze po włożeniu ubrania.
Skoro mowa o wełnie, większość ubrań Twojej marki to ubrania z wełny. Wyjaśnij, proszę, jak zaskakujące właściwości ma ten materiał i dlaczego warto z niego szyć.
Większość osób myśli, że wełna to nieprzyjemny i gryzący materiał. Tymczasem tkaniny wełniane są tak miłe w dotyku, że klientki piszą do mnie e-maile o tym, że otwierają szafę tylko po to, żeby podotykać swojej spódnicy! Wełniane ubrania spokojnie można nosić bez podszewki. Obecnie procesy produkcyjne tkanin wełnianych są tak zaawansowane, że naprawdę nie znam lepszych materiałów do codziennego noszenia. Wełna jest niezwykle komfortowa w użytkowaniu. Prawie się nie gniecie, nie pochłania przykrych zapachów, trudno ją ubrudzić, nie trzeba jej często prać ani prasować. Potrafi dostosować się do temperatury otoczenia, więc latem chłodzi, a zimą grzeje. Nowoczesne wełny typu cool wool (o splocie otwartym) są bardziej przewiewne od bawełny oraz potrafią odpychać promienie słoneczne. Niektóre tkaniny są pokryte powłoką hydrofobową, dzięki czemu można zalać je np. czerwonym winem, a później po prostu strzepnąć płyn. Przecież to jest genialne! Szczególnie w sezonie weselnym. Nie znam nikogo, kto po założeniu wełny wróciłby do poliestru. Wełna to zupełnie nowa jakość, na którą po prostu zasługujemy.
Czy klasyczne ubrania są nudne?
Ubrania marki Monika Kamińska są klasyczne, stonowane – zarówno w kroju, jak i w kolorystyce. Zapytam trochę przekornie, nie boisz się zarzutu, że są również nudne?
Dla jednej osoby nudne są obecne trendy w modzie, a dla innej proste ubrania. Jedni lubią disco polo, a drudzy jazz. Nie projektuję ubrań dla kobiet, które twierdzą, że klasyka i minimalizm są nudne. Moimi klientkami są kobiety na wysokich stanowiskach, które naprawdę dużo pracują. Rano mają 30 sekund, żeby się ubrać. Spójna, klasyczna garderoba pozwala im skupić się na celach, które mają wyznaczone w życiu, a nie na zastanawianiu się, w co się ubrać i czy to na pewno do siebie pasuje.
Czy ubrania, które tworzysz, są odzwierciedleniem Twojego stylu, czy jedynie uzupełnieniem niszy, o której istnieniu wiedziałaś?
Mam to szczęście, że idealnie połączyłam dwa w jedno! Zawsze szukałam w sklepach ubrań klasycznych, bez żadnych ozdobników. Jak się zapewne domyślasz, nigdy nie mogłam ich znaleźć. Kiedy udawało mi się już natrafić na czarną sukienkę, to okazywało się, że ma gdzieś ukrytą koronkę, brokacik lub inną klamerkę z paskiem, która wszystko psuła. Trzy lata temu zorientowałam się, że klasyczne ubrania z naturalnych tkanin to naprawdę spora nisza i że więcej kobiet ma taki problem. Teraz szyję dla nich.
Obecnie w ramach Twojej marki jest możliwość zakupu gotowych ubrań online oraz stacjonarnie w Warszawie. Dodatkowo oferujesz usługę szycia miarowego – również na terenie Warszawy. Ale to nie wszystko. Niedawno nastąpił kolejny przełomowy moment dla Twojej marki.
W czerwcu razem z Romanem Zaczkiewiczem i jego marką Zack Roman przenieśliśmy się do wymarzonego butiku przy ul. Niecałej 7 w Warszawie. To dla nas duży krok, bo przeprowadziliśmy się do 80-metrowego lokalu z czterema wielkimi witrynami i wejściem od ulicy. Jesteśmy ogromnie podekscytowani nowym miejscem i pracą w takiej cudownej przestrzeni. Nasz butik znajduje się bowiem w jednym z ciekawszych warszawskich budynków, bo w stylizowanym na secesyjny, apartamentowcu Opera.
Jak wygląda szycie na miarę?
Brzmi niesamowicie! Z ogromną przyjemnością będę obserwować działania związane z otwarciem nowego miejsca. A czy możesz opowiedzieć, jak wygląda szycie na miarę w Twoim studiu i jaki jest w przybliżeniu koszt tego rodzaju usługi?
To zależy od klientki. Przychodzą do mnie osoby, które mówią tylko: „Potrzebuję czerwonego garnituru i zielonej sukienki”. Wtedy ja zadaję odpowiednie pytania i ustalam potrzeby dotyczące funkcji ubrań, tego, jaki komunikat mają wysyłać lub po prostu jak mają wyglądać. Jednak jest też dużo pań, które dokładnie opisują to, co chciałyby sobie uszyć – i my to dla nich robimy. Wspólnie wybieramy najlepszą tkaninę, dla pewności możemy również ten projekt narysować. Później zdejmujemy miarę krawiecką, zamawiamy materiał i po dwóch tygodniach spotykamy się na pierwszej przymiarce. Tam klientka dostaje za duże, za długie i tylko do połowy zszyte ubranie. Wtedy dopasowujemy ubranie idealnie do figury i ustalamy detale, takie jak np. długość, szerokość ramienia lub cięcia. Przymiarek robimy tyle, ile potrzeba, żeby efekt był dokładnie taki, jaki klientka sobie wymarzyła. Jeśli chodzi o koszt takiej usługi – wszystkie ceny podane są na mojej stronie internetowej.
Czy po przyjściu do Twojego obecnego studia klient może Cię spotkać, czy Twoje zadania to już raczej rozwój marki, projektowanie, marketing, a w bezpośredniej obsłudze klienta nie uczestniczysz?
Mam coraz więcej zadań polegających na zarządzaniu rozwojem marki, ale jeśli tylko mogę, staram się uczestniczyć w obsłudze klientek, szczególnie jeśli szyjemy na miarę. Na szczęście na miejscu mamy dwóch wykwalifikowanych pracowników, którzy świetnie zajmują się klientami.
Przejdźmy teraz na moment do początków Twojej działalności. Jak to się stało, że logopeda i specjalistka ds. PR postanowiła stworzyć markę odzieżową?
Kiedy poznałam różnicę pomiędzy wełną a poliestrem, nie miałam już wyjścia – sama musiałam wyprodukować sobie ubrania, ponieważ klasycznych sukienek z naturalnych tkanin po prostu na rynku nie było. Wszędzie królowały poliester i fatalna jakość. Nie chciałam tego nosić. Miałam już wtedy bloga, który bardzo prężnie się rozwijał i pomógł mi zdobyć pierwsze klientki. Najpierw sprzedałam dwie sukienki, później osiem, aż w końcu musiałam zwolnić się z pracy na etacie, bo nie dałam rady robić dwóch rzeczy jednocześnie (choć uwielbiam dużo pracować).
Pewnie zastanawiasz się, gdzie się wszystkiego nauczyłam. W ciągu pół roku jednoczesnej pracy na etacie i rozkręcania swojej marki przyswoiłam ogromną wiedzę z zakresu produkcji odzieży. Pytałam wszystkich o wszystko. Nie wychodziłam ze szwalni ani od konstruktorki bez dokładnego zrozumienia, co i dlaczego robi. Zresztą mam tak do tej pory. Nie interesuje mnie tylko to, jak sukienka wygląda z zewnątrz, lecz także to, jak krok po kroku została zszyta i dlaczego tak, a nie inaczej. Regularnie jeżdżę na targi tkanin do Mediolanu i poznaję nowe rozwiązania. Dwa lata temu znalazłam wełnę z naturalnym stretchem, dziś mam z niej gotowe ubrania.
Znam dobrze z autopsji schemat pracy na etacie, potem rozwijania własnej marki i jednoczesnego pracowania na etacie, a następnie złożenia wypowiedzenia, by móc całkowicie poświęcić się własnej marce. Rzucanie etatu i zakładanie własnej firmy jest dziś bardzo modne, ale czy Twoim zdaniem taka droga, która z boku wydaje się bardzo kolorowa, w rzeczywistości jest równie fantastyczna?
Pytanie, co dla kogo jest fantastyczne. Jedna osoba potrzebuje pracować do 16.00 i mieć możliwość zostawienia obowiązków za sobą, a druga ciągle szuka sobie nowych wyzwań zawodowych. Zazwyczaj ten drugi typ otwiera własną firmę i ja zdecydowanie nim jestem.
Stylizacja na targach Pitti Uomo
Jak wspominasz wizyty na targach Pitti Uomo? To tam zauważono Twoją stylizację, którą sama dla siebie zaprojektowałaś i uszyłaś w swoim salonie, prawda?
Uwielbiam Włochy, włoskie tkaniny i włoskie krawiectwo (oraz włoskie jedzenie), więc wizyta na Pitto Uomo była dla mnie nagrodą za pół roku bezustannej pracy. Zimą 2017 r, stylizacja którą, którą sama dla siebie zaprojektowałam, została doceniona przez takie magazyny jak „Vogue”, „L’Officiel” i „Grazia”. Wtedy myślałam, że to totalnie szaleństwo. To było dla mnie ogromne wyróżnienie. Długo nie mogłam uwierzyć, że ktoś zapłacił (bo gazety kupują te fotografie) za to, żeby moje zdjęcia pojawiły się w relacji z targów – zwłaszcza że konkurencja była ogromna, bo Pitto Uomo to tysiące rewelacyjnie ubranych ludzi. Wyobraź sobie więc moją minę kiedy po letniej edycji okazało się, że moje stylizacje z letniej edycji targów są w aż sześciu wydaniach Vogue oraz w GQ, Esquire, Harper’s Bazaar itp. Szaleństwo!
Fakt, ale z całą pewnością Twoje stylizacje zasługiwały na wyróżnienie. Gratuluję! Na koniec chciałabym Cię zapytać o rozluźniające się w dzisiejszych czasach zasady ubioru. Jestem absolutną zwolenniczką poszukiwania własnego stylu, również w sposób czasem łamiący zasady, jednak przesadne ich złamanie w określonych sytuacjach jest dla mnie brakiem szacunku, np. do gospodarzy wydarzenia. Rozdania nagród filmowych czy innych dziedzin kultury i sztuki, wizyta w teatrze – sytuacje te nie są już dla wielu osób okolicznościami, na które należałoby się ubrać elegancko. Zaczynam wręcz sądzić, że przyjście ubranym elegancko na takie czy inne okazje zaczyna być nietuzinkowe i oryginalne, podczas gdy jeansy i buty sportowe stają się normą. Jak to wygląda z punktu widzenia osoby, która sprzedaje właśnie eleganckie ubrania?
Cóż, obecnie jesteśmy na etapie tego, że ubranie się elegancko może być traktowane jako przejaw buntu. Prawda jest taka, że jak dla mnie każdy może chodzić w czym chce; nie należę do osób oburzonych faktem, że ktoś poszedł do teatru w bluzie. Ja tak nie zrobię, bo w życiu cenię sobie jakość. Lubię dobrą kawę, dobry spektakl i dobre ubrania. Tak samo myślą moje klientki. Nie potrzebujemy specjalnej okazji, żeby włożyć sukienkę. Dla nas okazją, żeby dobrze wyglądać, jest tak naprawdę każdy dzień.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Foto: Maciej Cioch