5 WYMÓWEK, KTÓRYCH UŻYWASZ W STOSUNKU DO UBRAŃ DOMOWYCH

Trzymam w rękach rozciągniętą/zużytą/spraną koszulkę mojej klientki podczas przeglądu jej szafy. Tego typu rzeczy ma sporo i wszystkie wydają się jej niezbędne. Kiedy sugeruję, by się ich pozbyć, słyszę, że to są rzeczy, w których ona chodzi tylko w domu (ewentualnie są to rzeczy do sprzątania, prac w ogrodzie, mycia okien, wypoczynku na działce). Dyskusja zwykle chwilę trwa, choć mnie w tej kwestii trudno przekonać. Sprawdź dlaczego.

kaboompics.com_Magazines, coffee and phone on a couch

1. Żal mi wyrzucić tę koszulkę

Coś co nosiłaś do pracy czy na co dzień zużyło się. Wygląda tak, że już nie wypada tego nosić na zewnątrz, więc po osiągnięciu już tego „ostatniego stadium” ubranie trafia na półkę „domowe” i odtąd będziesz w tym chodzić tylko we własnych czterech ścianach. Jeśli coś się zużyło, nie jest warte noszenia w ogóle. Nigdzie.

2. Przecież nikt mnie w tym nie widzi

Czy aby na pewno? A mąż, dzieci, współlokatorka to nikt? Nawet jeśli Ci tego nie mówią, będziesz podobała im się bardziej, gdy nawet w domu będziesz wyglądać ładnie. A jeśli nie przekonuje Cię fakt, żeby w ich oczach wyglądać dobrze, to mam inny, jeszcze ważniejszy argument. Wyglądaj w domu ładnie dla SIEBIE. Przechodzisz z kuchni do pokoju, mijasz lustro w korytarzu i co widzisz? Czy ten widok Ci się podoba? Pozytywny obraz siebie budujesz w swoich oczach przez całą dobę, cokolwiek robisz.

3. W domu ma mi być wygodnie

W ogóle tego nie neguję, ale pomiędzy chodzeniem w domu na szpilkach, w pełnym makijażu i sztywnych ubraniach, a tym co prawdopodobnie w tej chwili nazywasz ubraniami „po domu” jest jeszcze sporo po drodze. Proponuję, byś w domu nosiła miękkie i wygodne ubrania, ale przeznaczone tylko do domu. Może dres w ulubionym kolorze? Albo ładne legginsy i tunikę z nadrukiem? Przecież opcji jest mnóstwo, ale nie musi to od razu oznaczać niechlujności.

4. Ubrań po domu nigdy za wiele

Stajesz czasem przed szafą i mówisz „nie mam się w co ubrać”? Za ten stan rzeczy odpowiedzialnych jest kilka kategorii ubrań, których nie powinno być w naszych szafach. Zbyt duża ilość ubrań domowych należy do jednej z nich. Żeby mieć uporządkowaną garderobę, powinnyśmy mieć tylko rzeczy, które są nam faktycznie potrzebne, mają częste zastosowanie i noszone są na bieżąco, zatem jeśli masz wielką półkę ubrań przeznaczonych tylko do noszenie w domu, to mam wątpliwości czy ma to sens. Zastanów się, ile takich rzeczy, przyjmując najbardziej optymistyczną wersję, będziesz potrzebować? Moim zdaniem nie więcej niż 5-6 koszulek, 2-3 pary spodni i tyle samo bluz. Reszta to niepotrzebny nadmiar, który zagraca Ci szafę i powoduje, że nie jest ona przejrzysta.

5. Nie warto zawracać sobie takimi drobiazgami głowy

To tak jakbyś powiedziała, że nie warto malować sufitu, gdy odpada tynk, nie warto wyrzucić kubka, gdy odpryśnie jego kawałek przy myciu czy wymienić dywanu, gdy pogryzie go pies. Dbasz o to, by przestrzeń w Twoim domu była ładna i komfortowa, bo spędzasz w domu sporo czasu i tu wypoczywasz. A nie sądzisz, że ubrania które w tym miejscu nosisz, są elementem tej przestrzeni?

Chcę Cię zachęcić do zrewidowania sposobu ubierania się w każdej chwili Twojego życia, nie tylko w pracy, na spotkaniu z koleżankami czy na ważne okazje, ale też „po godzinach”. Nie musisz tego robić radykalnie z dnia na dzień, ale ucieszę się, jeśli zastanowisz się nad tymi argumentami, gdy w domu ponownie założysz wyciągnięty t-shirt.

autor: Basia Józefiak – stylistka

Może zainteresuje Cię jeszcze:

Kolor czarny wyszczupla – prawda czy fałsz

Z wizytą u brafitterki

9 potworów, które mieszkają w Twojej szafie

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Powiązane posty:

0
    0
    Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu